Przybornik
Zostań pisarzem

Opowiadania do słuchania

 

„DETEKTYW LAMPKA NA TROPIE NIEZNANEGO OBIEKTU SH”

 

Był piękny, słoneczny dzień. Detektyw Aleksander Lampka wybrał się na spacer do pobliskiego parku. Chciał zaczerpnąć świeżego powietrza i przemyśleć kilka spraw.

Aleksander Lampka był od 12 lat detektywem. Była to jego pasja. Uwielbiał rozwiązywać zagadki. Już jako dziecko czytał ciekawe książki detektywistyczne. Jego idolem był Sherlock Holmes.

Detektyw Lampka był niskiego wzrostu i zawsze chodził ubrany w długi płaszcz i kapelusz spod którego wystawały siwe włosy. Tego słonecznego dnia też ubrany był w owy płaszcz i kapelusz.

Nagle zawiał silny wiatr i porwał z głowy detektywa kapelusz, odkrywając jego bujną , siwą czuprynę. Wiatr zaniósł go pod ławkę nad stawem. Kiedy Lampka dotarł tam,  zobaczył malutką paczuszkę z inicjałami SH. Zaczął zastanawiać się do kogo może należeć to znalezisko. Postanowił zajrzeć do środka. Kiedy otworzył paczuszkę zobaczył w jej wnętrzu mapę  z zaznaczonym miejscem i godziną 20.00.

Długo zastanawiał się , co to za mapa i jakiego miejsca dotyczy. Zabrał znalezisko i udał się do domu. Będąc w pokoju zauważył leżącą na szafce lupę, dzięki której dokładniej przyjrzał się zaznaczonym punktom. Rozpoznał na niej ulice  Warszawy, a zaznaczony punkt wskazywał  Pałac Kultury i Nauki. Detektyw Lampka postanowił się tam udać, by poszukać kolejnych wskazówek.

Zbliżała się godzina 20.00. Aleksander wjechał na ostatnie piętro  tarasu widokowego i rozpoczął poszukiwania. Wszystko wyglądało normalnie. Detektyw tracił już nadzieję, kiedy nagle usłyszał dziwne dźwięki nad głową. Jakie było jego zdziwienie, kiedy zobaczył lądujący statek kosmiczny z inicjałami SH.

Lampka usiał z  przerażenia na ziemię i nie mógł wydobyć z siebie głosu. Potężna siła zaczęła wciągać go na statek. Czuł jak jego ciało kurczy się. Ból stawał się tak ogromny, że nie mógł już wytrzymać.

Nagle podskoczył do góry i wtedy…

- Co to, gdzie ja jestem ? – pomyślał detektyw i bał się otworzyć oczy. Czuł na sobie ciężar i dziwne sapanie. Nagle ktoś lub coś polizało go po policzku. Powoli otworzył oczy.

Jakie było jego zdziwienie, kiedy zobaczył leżącego na nim psa bernardyna. Znajdował się w swoim domu i do tego w swoim łóżku, ze swoim kochanym psem Aleksem.

Zrozumiał, że to był tylko zwykły sen,  z którego wyrwał go Aleks. Jednak myśl o Ufo nie dawała mu spokoju. Postanowił ubrać się i wyjść  z psem na spacer do parku. Chciał sprawdzić, czy czasem pod ławką nie czeka na niego mała paczuszka.